Tata też nosi!

Nasz instagramowy profil w 98% obserwują kobiety. Gdy pojawi się temat chustonoszenia, to automatycznie w głowie pojawia się obraz mamy z dzieckiem w chuście. Sama myśląc o noszeniu nigdy nie pomyślałam w pierwszym odruchu o tacie. A to spory błąd. Dlaczego?

Będąc w ciąży i nosząc przez 9 długich miesięcy maluszka pod sercem kobieta ma ogromną ilość czasu na zbudowanie relacji z dzieckiem. Nieustające poczucie bliskości, ruchy maluszka, ale też trudy związane z rosnącym brzuchem sprawiają, że bliskość mamy z dzieckiem zazwyczaj pojawia się automatycznie podczas przebiegu ciąży. Po porodzie, jeśli mama zdecyduje się na noszenie dziecka w chuście, ten stan bliskości jest bardzo naturalnie kontynuowany, tylko już po drugiej stronie brzucha. Z oczywistych przyczyn, tata dziecka przez 9 miesięcy życia maluszka przed narodzinami nie ma możliwości zbudowania relacji opartej na bliskości, jest towarzyszem kobiety w tym czasie, ale jego odczucia są zupełnie inne. 

Czy spotykałyście się kiedyś z postawą i głosami ojców, że czas na budowanie relacji z dzieckiem zaczyna się mniej więcej wtedy, gdy dziecko idzie do przedszkola? To wtedy można już wyjść z nim na sensowny spacer, pograć w piłkę, popływać, porozmawiać lub spędzić czas „jak z człowiekiem”. Na moje ogromne szczęście mój tata budowanie relacji ze swoimi dziećmi zaczął od razu, ale doświadczenie najbliższych osób wokół mnie pokazuje (nad czym ogromnie ubolewam), że schemat taty „pojawiającego się” po czasie, był przez długi czas standardem. Przekonanie, że z malutkim dzieckiem nie bardzo jest co robić wciąż jest dość popularne, choć na szczęście obecni ojcowie zdają się znacznie bardziej rozumieć jak niesamowicie ważną rzeczą jest budowanie bliskości z dzieckiem już od jego pierwszych chwil. 

Budować relacje z maluszkiem będąc mężczyzną można na wiele sposobów.

Zaczynajac od życia prenatalnego, ojcowie mogą mówić do dzieci gdy te jeszcze siedzą u mamy. Dzieci już w 5 miesiącu ciąży zaczynaja słyszeć głosy – to dobry moment żeby przyzwyczaić je do głosu taty. Po narodzinach wszystkie formy dozwolone! Przytulanie, noszenie, usypianie do snu i – oczywiście chusta! W miarę możliwości warto przyzwyczajać dziecko do usypiania przez tatę juz od pierwszego dnia życia, po to, żeby tata stał się naturalnym elementem życia dziecka.

Gdy będąc w ciąży postanowiłam kupić chustę, nie myślałam ani przez chwilę o zakupie tradycyjnej chusty wiązanej. Po pierwsze ze względu na moją wrodzoną naturę lenia, a po drugie właśnie ze względu na Steva, mojego męża, nie chcąc by się zniechęcił do noszenia ze względu na skomplikowanie wiązania chusty. Wiedziałam, że noworodki i niemowlęta nie mogą być noszone w nosidle, dlatego chusta kółkowa wydawała się być idealną alternatywą.

I rzeczywiście. Kilka dni po porodzie obejrzałam tutorial w internecie i udało mi się zawiązać synka. Szczerze mówiąc, wiązanie było dla mnie dość intuicyjne. Mąż podszedł do tematu bardzo zadaniowo. Obejrzał (z ogromnym skupieniem) kilka tutoriali, zapisał sobie punkt po punkcie etapy wiązania, wsadził Viniego i zawiązał. Od tego czasu nosi prawie codziennie, a minął rok i 9 miesięcy. Vincent w chuście zjechał z nami sporą część świata, a Steve mówi, że im więcej nosi, tym bardziej docenia bliskość jaką mu daje, szczególnie gdy przyszedł moment, w którym Vincent zbuntował się na jakąkolwiek formę okazywania uczuć i usypianie w chuście to jedyna chwila, gdy można się z nim poprzytulać.

Ja będąc w ciąży noszę Vinia na boku, jest podparty o moje biodro, a Steve przejął codzienne wieczorne usypianie i uwielbia to. Dlaczego? Po kilku rozmowach doszliśmy ze Stevem do tych samych wniosków – usypianie w chuście kółkowej to najmilsze uczucie dla rodzica jakie może być. Co więcej, znacznie różni się w odczuciach od usypiania w nosidle, bo dziecko jest bardziej wtulone, jest dosłownie częścią nas i ta bliskość jest niesamowita. Zaletą chusty kółkowej na każdym etapie noszenia maluszka jest też to, że wiąże się ją błyskawicznie i nie zajmuje prawie miejsca, wręcz można ją wziąć do większej kieszeni idąc na spacer.

Następny wpis o noszeniu w chuście przez ojców napisze Steve, mój mąż. Jego miłość do chusty kółkowej (jak sam mówi, słowo!) rośnie z dnia na dzień, ostatnio usypia Vincenta w chuście jeszcze więcej, niż gdy był maluszkiem. Steve opowie Wam jak przekonać Waszych facetów do noszenia, zdradzi swoje tricki na najlepsze wiązanie i przekona, że w pierwszych 2 latach od narodzin, noszenie w chuście to najlepsza inwestycja w przyszłość Waszego malucha 🙂 

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, to śmiało do nas piszcie 🙂

Podobne wpisy